Lubelskie Centrum Małych ZwierzątOczami Reksia i Filemona

Dzień dobry. Obchód.

Codziennie rano widzę jak poranni lekarze spotykają się z lekarzem nocnym z ostrego dyżuru przy mojej klatce. Nie piją przy tym kawy jak moja Pani, ale czytają różne dokumenty i wydruki. Omawiają nie tylko mój stan zdrowia i samopoczucie, ale przekazują informację o mojej Pani, że dzwoniła, że się martwiła - dobrze, że mogę o tym posłuchać.

Lekarze spotykają się trzy razy dziennie przy mojej klatce, taki najważniejszy punkt dnia to obchód główny o 13:45, trwa nawet godzinę. Czasami jest około 26 zwierzaków, więc mają co konsultować.

Dania i spacer

Reksio poszedł na spacer, dzisiaj jakby chętniej. Biedny chłopak, ale tak to jest jak się zagląda do nie swojej miski - można przy tym oberwać nawet od kumpla z sąsiedztwa. Dzisiaj będzie wychodził 5 razy dziennie, bo dostał leki na nerki. Ja na szczęście siedzę sobie w podgrzewanej klatce i nie wyjdę chociaż by mnie zmuszali.
Jestem wybrednym kotem, to muszę powiedzieć. Ale te pielęgniarki radzą sobie ze mną. Nie wiem, czy to ich uśmiech, czy to jedzenie tak na mnie wpływa. Zawsze znajdą sposób, by mnie zachęcić. Chociaż są tu też koty, które mają założoną sondę do żołądka. Biedaki.

Badają nas

Od czubka nosa do ogona, tak mówią i tak robią. A wszystko skrzętnie zapisują. Lekarze szpitalni, przekazują wszystkie swoje wątpliwości poza kolejnością obchodów do lekarzy prowadzących – dzwonią do nich nawet w nocy.

Filemon poszedł dzisiaj na jakieś zdjęcia, ale chyba nie takie jak mój Pan fotograf robi, bo coś mówili, że oskrzela w płucach już bez cech zapalenia. Nic nie zrozumiałem, chociaż jego Pani była zadowolona jak dostawała tą informację - to najważniejsze.

Dobranoc

Czuwamy przy Tobie całą noc.

Kiedy mój Pan śpi, lekarz i pielęgniarka opiekują się nami w szpitalu, a dodatkowo przyjeżdża anestezjolog i chirurg w razie potrzeby. Nie wiedziałem, że w Lublinie jest takie miejsce, gdzie tyle osób opiekuje się przez całą noc chorymi czworonogami jak Filemon i ja – Reksio.

Szukaj