Wiele lat pracy doktora Ryszarda Iwanickiego w znakomitej praktyce niedaleko Nowego Jorku odcisnęło wizję – jak może wyglądać weterynaria w Polsce. 140 osobowy zespół pielęgniarek i specjalistów z tego szpitala nakreślił marzenie, a właściwie bardzo dużo marzeń. Niektóre już się spełniły, a niektóre są realizowane przez zespół oraz jego synów, lekarzy weterynarii, Jakuba i Mateusza.
A co, gdyby podwyższyć poprzeczkę i zamiast pielęgniarek tak jak w USA był lekarz, który kiedy chirurg operuje czuwałby nad czynnościami życiowymi pacjenta? A gdyby lekarze LCMZ byli tak zaangażowani, że każdej nocy przez 365 dni w roku był dostępny anestezjolog i chirurg? Na koniec dodajmy bardzo bezpieczne, ale drogie leki do znieczuleń.
Taki poziom bezpieczeństwa mamy nawet do każdej sterylizacji i kastracji. Polska może nam pozazdrościć.
Kiedy w sierpniu 2012 roku syn doktora, lek. wet. Jakub Iwanicki wrócił z praktyk weterynaryjnych z USA został zainspirowany przez polskiego doktora praktykującego w Stanach nową terapią biologiczną. Po zapoznaniu się z doświadczeniem amerykańskich specjalistów i zebraniu ich doświadczeń przekazał wiedzę zespołowi LCMZ.
To co stało się później i efekty terapii oglądała cała Polska, a Polsat News w sylwestra 2013 roku ogłosił, że było to jedno z najważniejszych wydarzeń mijającego roku. Dziękujemy przy tej okazji naszym pierwszym pacjentom, którzy nam zaufali. Szczególnie dziękujemy właścicielom drugiego pacjenta poddanemu terapii „Agat", którzy zaskoczeni efektem leczenia zadbali, by dobra wiadomość trafiła do dziennikarzy z Lublina i nie tylko. Wtedy 200 pacjentów w krótkim czasie przyjechało na terapię nie tylko z Polski, ale i z Europy.
„Mimi" doktora Iwanickiego chorowała na serce – spytajcie go na wizycie, jakie efekty leczenia były w przypadku jego psa.
Umów się na wizytę i sprawdź czy ta terapia może pomóc Twojemu pupilowi.
Ponad 20 lat temu w LCMZ zaczęliśmy stosować wenflony, kroplówki i leczenie szpitalne. W tym czasie w Polsce o wenflonach i płynoterapii u małych zwierząt raczej nie mogłeś usłyszeć.
To co dla wielu w tym czasie było zaskoczeniem, a czasem dziwactwem, dzisiaj staje się standardem medycyny w całej Polsce.
W 2008 rozpoczęliśmy starania, o których w lecznictwie małych zwierząt w Polsce nie słyszeliśmy, a miały znacząco podnieść bezpieczeństwo zabiegów chirurgicznych. Dodatkowe bezpieczeństwo zostało zwiększone przez użycie jeszcze bezpieczniejszych leków do każdego zabiegu, anestezjologa, który by asystował chirurgowi i pielęgniarkom, które będą czuwać nad wybudzającym się pacjentem.
Po kilku latach od wprowadzenia tych standardów przeczytaliśmy artykuł, w którym konkluzją było, że nie tyle sam zabieg jest niebezpieczny dla życia, ale brak znieczulenia wziewnego pacjentów i brak w/w standardów skutkujących skróceniem życia zwierzęcia nawet do 2 lat.
Radiolog budzący się w nocy i opisujący zdjęcia z ostrego dyżuru w LCMZ.
Tak, do takich rzeczy jest zdolny nasz zespół, a właściwie do takiej służby. Dziękujemy!
Wracając do historii - czuliśmy się jak dzieci rozpakowujące swój wymarzony prezent, gdy przyjechał do nas aparat cyfrowy RTG do robienia zdjęć naszym podopiecznym. Jako pierwszy aparat cyfrowy RTG został użyty w lecznictwie małych zwierząt w Polsce wschodniej.